Zimowe naprawy i serwis motocykla

Dzielnie sobie radzisz Sporo motocykli już śmiga ....tak sobie myślę że Tabunady znowu nie będzie

W sobotę zrobiłem rundę na powitanie sezonu. Trochę wiało, kropiło i jak to bywa z pierwszą jazdą, jest trochę "sztywna". Lecz jak zawsze bywa, bardzo przyjemna.

Bazyl667 napisał: W sobotę zrobiłem rundę na powitanie sezonu. Trochę wiało, kropiło i jak to bywa z pierwszą jazdą, jest trochę "sztywna". Lecz jak zawsze bywa, bardzo przyjemna.

Też miałem zamiar ale muszę odgracić wyjazd z garażu.... WSK,,Awo,kompresor......i zaczęło padać

Ja akurat zdarzyłem przed deszczem. Kilka kropel tylko mnie dopadło.

Nareszcie :woohoo:
Rano piekne 8 stopni, grzane manety i czlowiek z uśmiechem do roboty przybywa
:woohoo:

A ja śmignełem 250km w idealnej pogodzie w zeszłą środę. Udało się przepędzić bandziora po 7 . Po powrocie trochę czuć było benzyną , ale przestało po 2 dniach, chyba samo się naprawiło. Nowa opona z tyłu , wiadomo obsługa coroczna, a na deser delikatna regulacja zaworów 1 i 3 cylindra. Do tego gruntowny przegląd klamotów które się zabiera się na dłuższe wyjazdy. Pozostało jeszcze zrobić aktualizację nawigacji [ zgrzewkę żywca to kosztuje].